środa, 18 stycznia 2012

Bieganie

Autorem artykułu jest Krzysztof Kurilec

Celem artykułu jest zachęcenie niezdecydowanych do rozpoczęcia przygody z bieganiem. Piszę o tym, co mi osobiście daje bieganie. W artykule znajdziesz też garść rad i wskazówek o tym gdzie, jak często, jak daleko, kiedy i w czym biegać. Wszystko sprawdzone na własnych nogach!


Uwielbiam biegać. I chciałbym Cię do biegania serdecznie zachęcić.
Bieganie jest dla mnie czymś magicznym – daje coś, czego nie daje żaden inny sport.
Zaryzykuję nawet stwierdzenie, że gdyby nie bieganie, nie byłbym tym kim jestem.

Po co biegać ?
Pierwsze pytanie, jakie się nasuwa – po co biegać ? Jest przecież tyle przyjemniejszych zajęć – można poczytać książkę, pooglądać telewizję, spotkać się z przyjaciółmi  przy kawie czy piwie, wybrać się do kina, na zakupy. Żadna z tych czynności nie męczy tak, jak męczy bieganie, wszystkie są miłe i przyjemne.
Szczerze mówiąc jak słyszę takie argumenty nie wiem, co powiedzieć. Pytam tylko rozmówcę czy kiedykolwiek biegał. Na ogół słyszę odpowiedź, że tak, w szkole na w-fie i że to nie to, co go pociąga.
Mogę powiedzieć po co ja biegam. Kolejność, w jakiej będę wymieniał powody nie jest istotna – każdy z tych czynników jest dla mnie równie ważny.

Pierwszy z powodów to zdrowie. Mam 47 lat, biegam regularnie od 15 lat. Dzięki bieganiu schudłem o 20 kg i utrzymuję stałą wagę. Dzięki bieganiu czuję się zdrowy i jestem zdrowy – nic mnie nie boli, nic mi nie dolega, wyniki badań mam idealne. Wielu moich znajomych narzeka już na różne dolegliwości. Jedyne, co mi dokucza to ból łydek, gdy przesadzę.

Drugi powód to poczucie siły – głównie duchowej, ale fizycznej oczywiście też. Mam na myśli siłę, jaką daje świadomość, że robię to, co sobie wcześniej postanowiłem. Czasami nie mam ochoty na bieganie. Jak odpuszczę, mam potem wyrzuty sumienia, że znowu leń zwyciężył. Ale jak się nie poddam, jak jednak wyjdę, to rozpiera mnie poczucie szczęścia i dumy z siebie, że dałem radę, że pokonałem swoją słabość. To sprawia, że i w innych sprawach wiem, że jak coś postanowię to umiem tego postanowienia dotrzymać.
Kolejny powód to czas na przemyślenia. Nie ma lepszego czasu na myślenie niż w trakcie biegu. Biegając myślę o bieżących sprawach, wspominam, planuję, marzę. Nie mam w ciągu dnia czasu na takie myśli. A przecież powinno się różne sprawy poukładać, przemyśleć, zaplanować. Gdy jestem chory lub gdy z innych powodów przez kilka dni nie biegam wyraźnie mi czegoś brakuje i tym czymś jest właśnie czas na przemyślenia.

Kolejny powód to stan „po”. Uwielbiam prysznic „po”, odpoczynek w fotelu z piwem czy herbatą i to doskonałe samopoczucie wynikające z tego, co opisałem wcześniej. Godziny po bieganiu są idealne do wszelkich aktywności umysłowych – mózg jest wypoczęty, dotleniony – jednym słowem gotowy do działania na najwyższych obrotach.
Mam nadzieję, że te powody przekonały tych, którzy chcieliby zacząć biegać, ale im się nie chce, żeby jednak spróbować. Jestem przekonany, że kilka treningów pozwoli przekonać się, że to co piszę to prawda.

Kiedy biegać ?
Drugie pytanie to kiedy biegać. Moja odpowiedź – zawsze kiedy masz ochotę i możliwość. Dla mnie każda pora jest dobra. A tak na poważnie – biegaj wtedy kiedy Ci to sprawia największą przyjemność. Jedni lubią rano, inni wieczorem. Trudno powiedzieć, która pora jest lepsza.
Rano ma tą zaletę, że cały dzień jest inny, jak się go rozpocznie od biegania. Jeżeli chcesz schudnąć  - najlepiej jest biegać rano. Dla mnie największym minusem porannego biegania jest, postępujący z wiekiem, jakby opór organizmu przed wysiłkiem fizycznym zaraz po obudzeniu się. Objawia się to np. tym, że przebiegnięcie tego samego dystansu rano jest problemem a wieczorem przychodzi bez trudu. Poza tym, żeby rano się przebiec i być w pracy o zwykłej porze trzeba wstać godzinę wcześniej. A to też nie bywa proste.

Wieczorne bieganie ma tę przewagę, że organizm jest rozruszany i gotowy do wysiłku a godziny pomiędzy treningiem a położeniem się spać są naprawdę fantastyczne. Największa trudność z wieczornym bieganiem to wybór trasy – większość parków odpada z powodu ciemności, pozostają chodniki. Dodatkowy problem to nieprzyjemna ociężałość po zjedzeniu obiadu. Nierzadko gdy obiad jest tak przepyszny, że łakomstwo okaże się silniejsze o bieganiu przez kilka godzin trzeba zapomnieć. Radzę sobie z tym tak, że w pracy około 14-15 jem cokolwiek, nawet jak nie jestem głodny, specjalnie po to, żeby nie rzucić się jak wilk w domu na jedzenie tylko od razu po powrocie wyjść pobiegać. Pyszny obiad jest wtedy dodatkową nagrodą. Tych problemów nie ma za to rano. Gdy biegam rano wypijam tylko kawę – z pustym żołądkiem biega się rewelacyjnie. Śniadanie po też smakuje rewelacyjnie.

Pozostaje jeszcze kwestia pór roku i temperatur. Staram się biegać przez cały rok. Uwielbiam zimę -  bieganie po śniegu to coś wspaniałego. Optymalny zakres temperatur do biegania to, moim zdaniem, od -5 do +25 stopni. Zdarza mi się biegać gdy jest zimniej niż -5 albo goręcej niż 25 stopni, ale przyjemność z takiego biegania jest już o wiele mniejsza. Wbrew pozorom deszcz nie jest przeszkodą. Dobra nieprzemakalna kurtka i czapka potrafią sprawić, że biegnąc deszczu wcale się go nie czuje.

Gdzie biegać ?
Bieganie ma tę sympatyczną cechę, że biegać można praktycznie wszędzie. Chodniki, parki stoją otworem w każdym dużym i małym mieście. W wielu miastach są stworzone ścieżki biegowe, zwykle w parkach. Nierzadko spotykają się na nich cyklicznie entuzjaści biegania.

Ile i jak często biegać ?
Ile i jak często biegać to sprawa bardzo indywidualna, zależna od stanu wytrenowania i celu, jaki chcesz osiągnąć. Moja rada to biegać tak często i tak intensywnie, żeby bieganie zawsze sprawiało przyjemność. Ja osobiście lubię biegać codziennie (średnio biegam 5 dni w tygodniu) po kilka (5-10) km. W weekendy trasy są zwykle dłuższe. No i oczywiście ze wzrostem formy dystanse też rosną. Ale mam kolegę, który w tygodniu nie biega, bo nie ma czasu i tego nie potrzebuje, ale w sobotę lub w niedzielę zalicza 20-30 km. I mówi, że mu z tym dobrze. Jak wspomniałem na początku wolę biegać często, ale krócej. Myślę, że wiąże się to też z chęcią pomyślenia o tym, co się wydarzyło tego dnia, zaplanowaniu dnia następnego itd.
Kilka razy w roku staram się wystartować w zawodach. Pierwszy raz udział w zorganizowanym biegu wziąłem dopiero po 8 latach biegania – żałuję, że tak późno. Dlatego gorąco polecam zawody wszystkim, którzy już połknęli bakcyla. Atmosfera jest niesamowita. Poza tym zupełnie inaczej się biegnie w grupie kilkuset osób niż samotnie czy w grupce paru osób. Inna sprawa, że takie zawody bardzo mobilizują – porównuje się wynik w tym roku z wynikami z lat ubiegłych, rywalizuje się (oczywiście sympatycznie) z innymi. I mobilizująco na co dzień działa samo to, że chce się za parę miesięcy przebiec półmaraton czy maraton – pojawia się dodatkowa siła, aby przebiec kawałek więcej albo trochę szybciej.

W czym biegać ?
Ostatnie pytanie to w czym biegać. Grunt to buty. Nie muszą być najlepsze i najdroższe, ale nie mogą to być byle jakie „adidasy” z hipermarketu. Polecam wszystkim Decathlon. Można się tam zaopatrzyć we wszystko, co jest niezbędne do biegania – od butów po czapkę w naprawdę przyzwoitych cenach. Jeżeli nie możesz wydać kilkuset złotych na cały ubiór zacznij od butów i jakiejkolwiek koszulki z szybkoschnącego materiału. A potem stopniowo dokupuj resztę – kurtki, spodnie, cieplejszą bluzę, czapkę, rękawiczki itd. Gdy zaczynałem biegać 15 lat temu nie miałem żadnych specjalnych ubrań – biegałem w starych t-shirtach i bluzach od dresu. Też się dało. Różnica jest taka, że wtedy w zimie musiałem być ubrany na cebulę, co nie było wcale przyjemne, a dzisiaj nawet przy temperaturze -5 stopni wystarczą dwie warstwy – bluza i kurtka, dzięki czemu komfort biegania jest o wiele większy.

Naprawdę bieganie to jeden z najtańszych sportów. Co prawda na początek trzeba wydać ok.300 zł na buty, koszulkę i jakieś spodenki, ale za to nie musisz płacić za bilety, karnety jak to jest w przypadku siłowni czy basenów.
Mam nadzieję, że moimi doświadczeniami i radami zachęciłem niezdecydowanych do rozpoczęcia swojej biegowej przygody.
Do zobaczenia na ścieżkach biegowych!

--- Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Via ferrata od A do Z

Autorem artykułu jest Szerpa

Co to jest via ferrata? Dlaczego ostatnio tak głośno o żelaznych drogach i skąd ich popularność? Co to jest lonża, absorber? Jaki szlak wybrać na początek? Jeśli chcesz znaleźć odpowiedź na te pytania- koniecznie czytaj dalej :)


Co to jest via ferrata?
Ci, co łyknęli nieco języka włoskiego, lub wpisali kiedyś to hasło "via ferrata" w słownik otrzymają odpowiedź  "żelazna droga", lecz co to znaczy? Otóż owe określenie tyczy się żelaznych lin- sposobu asekuracji,  jaki się spotyka na ferratach. A sama ferrata to szlak podobny do naszej słynnej orlej perci, przy czym stopień trudności może być mniejszy lub większy od niej, a zamiast łańcuchów są wspomniane żelazne liny mocowane kotwami do skały. Druga różnica- na orlej perci łańcuchy służą do trzymania się nich, a na ferracie lina służy do wpięcia w nią zestawu asekuracyjnego- na ferracie staramy się nie trzymać liny. Umożliwia nam to czyste przejście szlaku w bezpieczniejszych warunkach, niż gdy ma to miejsce na szlaku z łańcuchem. Pierwsze ferraty zbudowano w Dolomitach podczas I Wojny Światowej jako udogodnienie dla przeprawiających się żołnierzy.

Asekuracja na via ferracie:
Pierwszą rzecz, jaką trzeba sobie uświadomić przed wyjściem na ferratę jest zagrożenie, jakie wynika z odpadnięcia.

Podczas wspinaczki z klasyczną asekuracją, współczynnik odpadnięcia jest równy co najwyżej 2  (dla tych,co nie wiedzą- współczynnik odpadnięcia definiuje się jako iloraz  długości lotu przez długość liny która absorbuje energię lotu, czyli  w najgorszej sytuacji współczynnik ten będzie równy około 2 (jeśli polecimy zaraz przed pierwszą wpinką- długość lotu- 2 * długość liny+ naciągnięcie się liny)), natomiast na ferracie ten współczynnik może być dużo większy.  Jeśli np. idziemy pionowo w górę i kotwy są umieszczone co 2 m (co nie jest rzadkie), to w najgorszym wypadku po odpadnięciu lecimy 2 metry, do tego trzeba dodać długość lożny, ok. 1 m oraz długość liny absorbującej energię, czyli jakieś 1.5 m, więc mamy długość lotu: 4.5 m, długość liny absorbującej energię: 1.5 m, więc współczynnik 3. Nawet biorąc jeszcze pod uwagę istnienie absorbera energii trzeba się liczyć z poważnymi obrażeniami kręgosłupa- nawet połamaniem.
Podczas przepinania karabinków z lonżą należy przestrzegać bezwzględnie zasady, iż w każdej chwili co najmniej jeden karabinek musi być wpięty do stalowej liny. Nieprzestrzeganie tej zasady możemy przypłacić własnym życiem.

Zestaw do asekuracji powinien składać się z kilku podstawowych elementów:
Uprząż - powinna być atestowana. Wystarczy  uprząż wspinaczkowa, bardzo rzadko spotyka się Zestaw-Via-Ferrata-Lock-80-150x150turystów z pełnymi uprzężami- są niewygodne na bardzo długich trasach.
Lonża z absorberem energii- podobnie jak uprząż musi być z atestem. Warto zwrócić uwagę na karabinki przy lonży, nie polecam karabinków typu Twist Lock- po kilku godzinach ciągłego wpinania i wypinania można pozbawić się skóry na palcach.Kask- koniecznie zabierz kask- Dolomity są bardzo kruche i w każdej chwili możesz dostać czymś w głowę.

Skala trudności via ferrat:
Podobnie jak drogi wspinaczkowe- ferraty mają swoją skalę trudności. W polskiej literaturze i przewodnikach można znaleźć sześciostopniową skalę trudności wg Tkaczyka:
1 - Brak trudności- zwykły szlak turystyczny.

2- Małe trudności-  słowo małe może być mylnie interpretowane, należy w niektórych momentach być uważnym,  tylko fragmenty szlaku obite są liną oraz klamrami. Szlak prosty,  w sam raz na pierwsze wyjście na ferratę dla obycia się ze sprzętem. 


3- Średnie trudności- Większość trasy wyposażona w asekurację,  trudność podobna do Orlej Perci, po obyciu się z operacjami sprzętowymi, nabyciu wprawy w wpinaniu lonży można ruszyć na taką trasę- wiele z nich zaskakuje dużą ekspozycją, kruszyzną oraz przyzwyczaja do powietrza pod nogami, którego w Dolomitach sporo doświadczycie :) 


4- Trudno - Praktycznie całej trasie towarzyszy asekuracja, na takich trasach naprawdę można poczuć powietrze pod nogami i dużą dawkę adrenaliny, można spotkać małe przewieszenia oraz dużo pionu, często ferraty te są długie- na ponad 6,7 godzin.  Jeśli nie masz doświadczenia wspinaczkowego ani ferratowego, albo nie jesteś oswojony z ekspozycją- nie zaczynaj od tej trudności. Ale jeśli jesteś wspinaczem i w ramach zrycia psychy chcesz pochodzić po ferratach- celuj w trudności od 4 wzwyż :)

5- Bardzo trudno-  kolejny stopień wtajemniczenia,  często nie ma klamer ani drabin, więc wspinaczka (można już to nazwać wspinaczką :) ) jest w bardziej czystej formie,  drogi dobre dla rycia psychy i wyrypu.

6- Wyjątkowo trudno- na te drogi warto zabrać linę, kilka ekspresów i przyrząd do asekuracji- drogi trudne technicznie, psychicznie i często asekuracja nie pomaga psychice- dla bezpieczeństwa lepiej iść z asekuracją lotną, a w niektórych momentach asekurować się z przyrządu- sami to praktykowaliśmy na ferracie Giuseppe Olivieri przy kilku przewieszkach, gdzie lot na lonży nie zakończyłby się szczęśliwie.  Trasa czasem zajmuje cały dzień.

Ważną sprawą, którą każdy powinien wziąć do serca jest to, iż na większości ferrat nie ma możliwości powrotu, jak się zaczęło-trzeba skończyć bez względu na warunki. Ze względu na to trzeba zawsze być pewnym pogody, warunków oraz możliwości fizycznych i psychicznych członków zespołu.  Czasem lepiej odpuścić i pójść na łatwiejszą i krótszą traskę, a tą trudniejszą zostawić na zaś, niż dzwonić trafić na burzę w środku trasy, przypiętym do stalowej liny, która de facto robi za piorunochron.


---
Szerpa - Artur Paciorek

http://dolomity-wspinanie.pl
http://przeplywypieniezne.pl/

Widok z Via Ferrata
Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

10 najczęściej popełnianych błędów podczas wspinania

Autorem artykułu jest Szerpa

 Pragniemy podzielić się 10-cioma najczęściej popełnianymi błędami wśród wspinaczy w Dolomitach pod względem wspinaczkowym, sprzętowym i kondycyjnym.  Jeśli chcesz się uświadomić oraz ustrzec takich z pozoru błahych, ale często mających wpływ na dalsze życie błędów- zapraszamy!

1.Nieodpowiednio dobrany sprzęt- Często bierzemy zbyt dużo niepotrzebnego sprzętu i mamy ciężki bagaż-zwalniając w ten sposób tempo, bądź w drugą stronę- nie bierzemy potrzebnego sprzętu i później nie ma jak się asekurować i zwiększamy w ten sposób ryzyko urazu w razie odpadnięcia. Lepiej czasem zabrać o kilka kości za dużo, czy wziąć komplet tricamów, których możemy nie użyć (w co bardzo wątpię:) ), niż żeby tego brakowało.
Porada taka- bierzemy  nieco więcej sprzętu niż przewidujemy, a w miarę doświadczenia decydujemy,co się może przydać,a co nie.

2.Nieznajomość drogiowrotu. Zanim wbijesz się w drogę uważnie przestudiuj zalecany powrót z niej, a jeszcze lepiej jak w dzień restowy obejrzysz ten powrót. W większych ścianach zdarzają sie drogi zejściowe w łatwym technicznie, ale nie orientacyjnie terenie- więc warto je " zapatentować" w restowy dzień.
Po wyczerpującej wspinaczce najbardziej stresujące,co Cię może spotkać, to trudność w odnalezieniu drogi powrotnej, która w Dolomitach zazwyczaj nie jest zjazdem po tej samej linii wspinania.

3.Zapychy- zgubienia drogi wspinaczkowej. Mogą zdarzyć się każdemu wspinaczowi, zwłaszcza, że na drogach górskich jest mało stałych puntów asekuracyjnych, a formacje skalne nie zawsze są tak ewidentne jak np. w granicie tatrzańskim. Dlatego warto uważnie śledzić schematy dróg oraz przyjrzeć się ścianie z daleka przed wejściem w drogę.

4.Niedobieranie  dróg pod swoje umiejętności. Wybierając się po raz pierwszy w Dolomity należy pamiętać o stopniowaniu trudności dróg oraz wziąć pod uwagę poprawkę na wycenę Włochów. Warto zaznajomić się z katalogiem dróg wspinaczkowych, gdzie są szczegółowe opisy, które pomogą zdecydować, które drogi warto wybrać na początek.

5.Zbyt późne wbicie się w drogę. Im dłuższa droga, tym wcześniej się w nią wbijaj. Burze zazwyczaj są popołudniami, więc im szybciej wbijesz się w drogę, tym mniejsze prawdopodobieństwo trafienia na fajerwerki. Łatwiej też szukać drogi zejściowej, gdy jeszcze nie trzeba używać czołówki. Ale czołówkę na wspin weź obowiązkowo! Warto też podejście pod ścianę patentować w dni restowe, by uniknąć nerwowego szukania ściany i  drogi w dzień wspinaczkowy.  Ponadto- im wcześniej się wbijemy w drogę, tym mniej zespołów będzie działało na ścianie, a w popularnych rejonach na jednej drodze potrafi w jednej chwili działać kilka zespołów, co często generuje nieprzyjemne sytuacje

6.Niekontrolowanie czasu na wspinie. Na drogach górskich trzeba wspinać się szybko i sprawnie, zwłaszcza w łatwym terenie. Dla początkujących czasy przejścia podane we włoskich i niemieckich przewodnikach często należy przemnożyć przez 2, zanim się człowiek oswoi z nowym typem skały i asekuracji.

7.Brak apteczki- apteczkę trzeba nosić bezwzględnie-   może ona  pomóc uratować komuś życie.

8.Nieodpowiedni ubiór- należy mieć ubiór przystosowany do warunków, a bezwzględnie mieć w plecaku coś przeciwwietrznego i przeciwdeszczowego . W Dolomitach burze są obfite w deszcz i wiatr i przy wycofie dobrze jest mieć na sobie kurtkę...

9.Zbyt mały zapas jedzenia/napojów na wspinanie- Górskie drogi często zajmują cały dzień- dobrze jest obliczyć swoje zapotrzebowanie energetyczne i zabrać odpowiednią ilość jedzenia i picia z pewną rezerwą. Brak energii nie jest mile widziany.

10.Niedpowiedzialny partner- pamiętaj zawsze o tym, że od tego, jak Twój partner Cię asekuruje zależeć może Twoje życie. Nie dobieraj partnerów przypadkowo, niech to będzie osoba godna zaufania i sprawdzona wcześniej w wspinaniu w górach.
---
Szerpa - Artur Paciorek

http://dolomity-wspinanie.pl
http://przeplywypieniezne.pl/

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

poniedziałek, 16 stycznia 2012

Jak REGULARNIE wygrywać u bukmachera?

  Autorem artykułu jest Kuba Kubakowski

W  bukmacherce tak jak w pracy, inwestycjach, handlu, biznesie, bardzo ważna jest regularność. Co Ci z tego jeśli w jednym miesiącu zyskasz 2tys. zł, aby w kolejnych bezsensownie stracić 4tys. Skorzystaj z przedstawianych rad, a zaczniesz REGULARNIE wygrywać ustalone sumy u bukmachera.


 Nie graj dla samej gry. Aby myśleć o regularnym wygrywaniu u bukmachera Twoja gra musi być ułożona.
Cele możesz ustalać np. W rozliczeniu miesięcznym lub tygodniowym. Ustalasz np. Ze cel na ten miesiąc to 1000zl na +. Kiedy osiągniesz go wcześniej w miesiącu, to już nie musisz grac tylko czekasz do końca miesiąca Cele można ustalać w druga stronę: jeśli przegram 500zl (500 na -) to kończę grę w tym miesiącu
Ustalanie celów uspokoi Twoja grę, dzięki czemu ewentualne wygrane nie będą przypadkiem i będą się powtarzały w kolejnych okresach rozliczeniowych.

 Zrozum, że to hazard
Bukmacherka to hazard, wiec regularne wygrywanie ustalonych sum jest trudne lub nawet niemożliwe W tym przypadku możemy raczej mówić o średnim przewidywanym miesięcznym zysku. Choć i te mogą się bardzo różnic Średni oczekiwany zysk możesz policzyć na podstawie yieldu typów które grasz.

  Traktuj bukmacherke jak prace
Bukmacherka jest jedna z możliwości szybkiego zarobku, ale i jeszcze szybszej straty. Dlatego nie spiesz się.. Potraktuj to jak prace, do której musisz chodzić regularne, aby zarabiać W pracy wypłatę dostajesz na koniec miesiąca. Wszystkie dokumenty (umowy, ubezpieczenia, czas pracy) przechowujesz w bezpiecznej teczce i skrzętnie obliczasz każda wartość Zastosuj te rade u bukmachera, zaczniesz regularnie u niego wygrywać
  Ustal i udoskonalaj swoją strategie


Każdy z grających ma swoja strategie gry u bukmachera. Ustalone stawkowanie, dobór typów i inne kwestie. Na podstawie wcześniejszych rezultatów, można udoskonalić swój system, tak aby wyniki w następnym okresie były bardziej zadowalające Udoskonalając swój system prowadzisz go do doskonałości, a co za tym idzie do coraz większych zarobków Jeśli osiągnie on odpowiedni połap, to można stosować go do już regularnego wygrywania u bukmachera.

  Podsumowanie
Wygrywanie u bukmachera oznacza, ze co jakiś okres czasu gromadzisz określona średnia cześć ustalonego wcześniej w celach zysku. To zrównoważona gra, która wie co to jest hazard, dlatego stara się traktować bukmacherke jako prace. Niema w niej miejsca na wahania, gdyż udoskonalony już system pozwala na regularne wygrywanie u bukmachera. Aby myśleć o regularnym ogrywaniu bukmachera musisz zastosować się do powyższych rad.
---
Więcej takich artykułów na portalu bukmacherskim BUKM.pl

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Rowerem w zimie

Autorem artykułu jest Marcus

Artykuł przedstawia jak powinniśmy przygotować siebie i swój rower do jazdy w bardzo trudnych warunkach jakie panują w zimie. Nie rezygnujmy w zimie z tego co kochamy. 


            Myślicie, że zimą trzeba rezygnować z roweru? Niekoniecznie. Rower nie musi zostawać w piwnicy przez trzy miesiące tylko dlatego że jest zimno i ślisko. Wystarczy się tylko odpowiednio przygotować i wyruszamy na szlak. Jazda rowerem po śniegu przynosi tyle samo frajdy co we wszystkich pozostałych porach roku.

            Aby bez problemów przetrwać ten zimny okres wystarczy stosować się do paru wskazówek dotyczących sprzętu:
 - Należy zadbać o bezpieczeństwo, zimą szybciej robi się ciemno więc oświetlenie jest niezbędne, podobnie jak hamulce, zimą muszą działać bez zarzutów o ile tarczówki nie powinny sprawiać problemów to v – brake już nie są dobrym wyborem ponieważ gdy na obręczy pojawi się lód(zimą to bardzo prawdopodobne) to jakość hamowania może znacznie zmaleć, klocki hamulcowe w zimie również szybciej się zużywają.

- Jeśli chodzi o napęd roweru, to zdecydowanie nie lubi on zimy zwłaszcza łańcuch i przerzutki, niszczące dla nich może być przede wszystkim sól i piasek. Zimą trzeba poświęcać dużo więcej uwagi tym elementom i regularnie je czyścić. Najlepiej jest czyścić je zaraz po wycieczce. Najpierw trzeba usunąć błoto i piach, potem wytrzeć do sucha a na koniec wyczyścić benzyną ekstrakcyjną lub specjalnie do tego przeznaczonym odrdzewiaczem. Po tych wszystkich zabiegach można jeszcze posmarować łańcuch oliwką np. zielonym smarem Finnish Line. Śnieg niestety szybko wypłukuje smar.

- Opony z kolcami nie są warunkiem niezbędnym do jazdy po śniegu. Wystarczą szerokie opony z agresywnym bieżnikiem. Opony z kolcami przynoszą pożądany rezultat na lodzie jednak na asfalcie mogą bardzo utrudniać jazdę. W zimie nie należy mocno pompować opon ponieważ znacznie zmniejsza to przyczepność.

- Nie trzeba chyba dodawać, że dobrze jest czyścić cały rower po wyjeździe w zimie ponieważ jego części w tak ekstremalnych warunkach pogodowych szybciej się zużywają.

  Sprzęt to jednak nie wszystko. Musimy również odpowiednio zadbać o siebie. Zimą bardzo ważny jest odpowiedni strój który nie tylko chroni nas przed warunkami pogodowymi ale również sprawia poczucie komfortu. Wbrew pozorom wcale nie trzeba ubierać się grubo. Jesteśmy przecież w ciągłym ruchu i produkujemy dużo ciepła. Trzeba tylko zadbać o to żeby to ciepło starczyło nam na dłużej. Dlatego dopóki jesteśmy w ruchu w zupełności wystarczą nam dwie warstwy – gruba zimowa bielizna antypotna i oddychająca kurtka z softshellu. Pod nowoczesne zimowe spodnie rowerowe nie trzeba zakładać kalesonów. W zwykłych butach SPD zamarzną ci zimą stopy więc w celu ochrony stóp należy zakładać albo specjalny zimowy model butów SPD albo po prostu zakładać ochraniacz na buty. Jednak w zimie lepiej używać najzwyklejszych platformówek. Nie można również zapomnieć o głowie i rękach, które w zimie są bardziej narażone niż w innych porach roku. Niezbędna jest zatem czapka pod kask oraz chusta, która ochroni szyję i twarz. Jeśli chodzi o ręce to musimy zaopatrzyć się w specjalne zimowe rękawice rowerowe.

            Technika jazdy jest równie ważna. Ruszając, nie stawaj na pedały, bo tylne koło zaczyna buksować w śniegu i łatwo można stracić równowagę. To samo dotyczy jazdy: staramy się pedałować z wysoką kadencją. W celu poprawy stabilności, można obniżyć siodełko, a tym samym środek ciężkości, oraz wyprostować sylwetkę, podnosząc mostek i kierownicę. Zimą nie należy zbytnio się rozpędzać i delikatnie korzystać z hamulców i nie robić w tym czasie gwałtownych ruchów. Jak widzimy zima wcale nie musi nam zabierać przyjemności jaką jest jazda na rowerze.
---
Marek - nigdy nie trać celu z oczu...


kolarstwomtb.blogspot.com

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

niedziela, 8 stycznia 2012

Jak REGULARNIE wygrywać u bukmachera?

 Autorem artykułu jest Kuba Kubakowski


  W  bukmacherce tak jak w pracy, inwestycjach, handlu, biznesie, bardzo ważna jest regularność. Co Ci z tego jeśli w jednym miesiącu zyskasz 2tys. zł, aby w kolejnych bezsensownie stracić 4tys. Skorzystaj z przedstawianych rad, a zaczniesz REGULARNIE wygrywać ustalone sumy u bukmachera.

  Ustalaj cele
Nie graj dla samej gry. Aby myśleć o regularnym wygrywaniu u bukmachera Twoja gra musi być ułożona.
Cele możesz ustalać np. W rozliczeniu miesięcznym lub tygodniowym. Ustalasz np. Ze cel na ten miesiąc to 1000zl na +. Kiedy osiągniesz go wcześniej w miesiącu, to już nie musisz grac tylko czekasz do końca miesiąca Cele można ustalać w druga stronę: jeśli przegram 500zl (500 na -) to kończę grę w tym miesiącu
Ustalanie celów uspokoi Twoja grę, dzięki czemu ewentualne wygrane nie będą przypadkiem i będą się powtarzały w kolejnych okresach rozliczeniowych.
Zrozum, że to hazard
Bukmacherka to hazard, wiec regularne wygrywanie ustalonych sum jest trudne lub nawet niemożliwe W tym przypadku możemy raczej mówić o średnim przewidywanym miesięcznym zysku. Choć i te mogą się bardzo różnic Średni oczekiwany zysk możesz policzyć na podstawie yieldu typów które grasz.
Traktuj bukmacherke jak prace
Bukmacherka jest jedna z możliwości szybkiego zarobku, ale i jeszcze szybszej straty. Dlatego nie spiesz się.. Potraktuj to jak prace, do której musisz chodzić regularne, aby zarabiać W pracy wypłatę dostajesz na koniec miesiąca. Wszystkie dokumenty (umowy, ubezpieczenia, czas pracy) przechowujesz w bezpiecznej teczce i skrzętnie obliczasz każda wartość Zastosuj te rade u bukmachera, zaczniesz regularnie u niego wygrywać
Ustal i udoskonalaj swoją strategie
Każdy z grających ma swoja strategie gry u bukmachera. Ustalone stawkowanie, dobór typów i inne kwestie. Na podstawie wcześniejszych rezultatów, można udoskonalić swój system, tak aby wyniki w następnym okresie były bardziej zadowalające Udoskonalając swój system prowadzisz go do doskonałości, a co za tym idzie do coraz większych zarobków Jeśli osiągnie on odpowiedni połap, to można stosować go do już regularnego wygrywania u bukmachera.
Podsumowanie
Wygrywanie u bukmachera oznacza, ze co jakiś okres czasu gromadzisz określona średnia cześć ustalonego wcześniej w celach zysku. To zrównoważona gra, która wie co to jest hazard, dlatego stara się traktować bukmacherke jako prace. Niema w niej miejsca na wahania, gdyż udoskonalony już system pozwala na regularne wygrywanie u bukmachera. Aby myśleć o regularnym ogrywaniu bukmachera musisz zastosować się do powyższych rad.
---

Więcej takich artykułów na portalu bukmacherskim BUKM.pl

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Rodzaje zakładów bukmacherskich

 Autorem artykułu jest Kuba Kubakowski


W niniejszym artykule zostaną przestawione podstawowe rodzaje zakładów w zakładach bukmacherskich. Nie wyczerpujemy tutaj do końca wszystkich rodzajów, jednak zrozumienie tu podawanych ułatwi samodzielne zrozumienie innych. Jeśli więc dopiero zamierzasz zacząć przygodę w zakładach bukmacherskich, to tutaj poznasz ich podstawy.


1 X 2 - jeśli zagramy na 1, oznacza to, że typujemy zwycięstwo gospodarzy, X- to remis, a 2 to goście

1 2 - 1 wygrają gospodarze, 2 wygrają goście

1X, X2, 12 - wygrana lub remis gospodarzy, wygrana gości lub remis, nie będzie remisu

Handicap 0-1 - jeśli postawimy na 1, to gospodarz wygra min. 2 bramkami, jeśli X to wygra dokładnie jedną bramką, 2 to remis lub wygrana gości

Under 2.5 - oznacza, że suma bramek wyniesie poniżej 2.5 bramki. Połowę bramki użyto, aby można było określić rezultat, kiedy mamy np. 3 bramki, ponieważ wtedy nie moglibyśmy zapisać takiego zakładu.

Over 2.5 oznacza, że suma bramek wyniesie powyżej 2.5 bramki

DNB - jeśli zagramy na 1, to jeśli wygra gospodarz to i my wygrywamy, jeśli remis, to zwrot. Jeśli natomiast 2, to zwycięstwo daje nam wygrana gości, a remis zwrot

Over 2 - powyżej 2 bramek to nasza wygrana, a dokładnie 2 zwrot stawki

Asian Handicap 0-1 - jeśli stawiamy na 1 i gospodarz wygra min. 2 bramkami to wygrywamy, jeśli jedną to zwrot, inny rezultat to przegrana

HT/FT - obawiamy jak rezultat będzie po połowie i na końcu spotkania

Zawodnik strzeli gola - uwaga, jeśli ten zawodnik nie wystąpi w meczu lub wejdzie z ławki rezerwowych, to wszystkie takie zakłady są anulowana

Liczba goli - typujemy dokładną liczbę goli lub w określonych przedziałach
DW (dokładny wynik) - typujemy dokładny rezultat meczu, a szansa jego trafienia to 1 do nieskończoności

Moneyline - oznacza zwycięstwo włącznie z ewentualną dogrywką i rzutami karnymi

Parzysta/nieparzysta - w bukmacherstwie tyczy sie liczby punktów/bramek

Z każdym dniem zakładów bukmacherskich wciąż przybywa. Dzieje się tak z powodu coraz większej konkurencji wśród bukmacherów. Przed graniem tych nowych zakłdów, warto poznać ich podstawowe rodzaje.
---
Przeczytaj więcej o zakładach bukmacherskich na blogu BloBuk.pl

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl